Przewiń do:

Alojzy Błędowski – wystawa malarstwa „W hołdzie wielkim mistrzom” 29.11.2018 – 31.01.2019 Kurator wystawy: Anna Flaga

Wystawa stanowi oś nowego projektu edukacyjno-wystawienniczego, który koncentruje się wokół takich pojęć jak: kopia, falsyfikat, reprodukcja i inspiracja, w ramach którego organizowane będą spotkania i zajęcia na temat sztuki naśladowania i interpretacji dzieł wielkich mistrzów.

Na wystawie pokazujemy najnowsze prace Alojzego Błędowskiego, który zainspirowany dziełami wielkich mistrzów podjął się tematu ich kopiowania.

Kiedy dyrektor Galerii Sztuki w Hamburgu w 1962 roku chciał kupić od Marcela Duchampa legendarną „suszarkę do butelek”, artysta powiedział, że nie ma żadnej pod ręką, ale że można je dostać w jednym z paryskich sklepów. To chyba najbardziej reprezentatywna próba zdefiniowania, czym jest „kopia dzieła sztuki”. Choć w wydaniu tego jednego z najbardziej skandalizujących twórców XX wieku, proces kopiowania wydaje się prosty i wręcz banalny, stopień jego trudności jest nie do przecenienia. Zmierzenie się z warsztatem artystów tej rangi, co Leonardo da Vinci czy Vincent van Gogh to karkołomna próba odtworzenia nie tylko warsztatu, ale również tego ulotnego wyrazu nadanego ręką mistrza. Indywidualność stylu każdego artysty wydaje się być barierą nie do pokonania w nierównym pojedynku z przedstawieniami innych twórców. A jednak są tacy, którzy decydują się na wyczyszczenie swojej artystycznej matrycy i podjęcie wyzwania „stania się” kimś innym. Powodów znaleźć można co najmniej kilka. Kopiowanie od wieków było jednym z elementów kształcenia artystycznego. A zanim powstała fotografia, była to jedyna metoda powielania obrazów. Kolekcjonerzy sztuki zatrudniali wręcz profesjonalnych fałszerzy, którzy malowali kopie dzieł słynnych artystów. Ci uważali czas poświęcony kopiowaniu wielkich malarzy za fazę swojej edukacji artystycznej. Bez niej bowiem, jak twierdzili, nie byłaby możliwa kariera indywidualnego malarza. Samo imitowanie prac wielkich mistrzów było także pewnym sposobem na wyrażenie szacunku i złożenie hołdu ich twórczości.

Twórcy cenieni dzisiaj za swoją innowacyjność warsztatową – Courbet, Manet, Degas – kopiowali dzieła innych artystów. Pieter Brueghel (młodszy) korzystał z pomysłów swojego ojca i powielał ulubione motywy kupców, Goya zapożyczał pomysły Velazqueza, a van Gogh – Delacroix. Co ważniejsze, nikt nie traktował tego jako kradzieży własności intelektualnej.

Zmieniło się to dopiero w 1500 roku, kiedy artyści nabrali świadomości niepowtarzalności swojej sztuki. Albrecht Dürer, który dokumentował autentyczność swoich prac słynnym monogramem, wprawdzie sam kopiował nieraz prace innych artystów, ale przeciwko włoskiemu malarzowi, który podrabiał jego miedzioryty, wytoczył pierwszy proces o prawa autorskie.

To, że kopiowanie bywa nieraz trudniejsze niż sam proces tworzenia, pokazuje dokładna i szczegółowa kopia obraza Pollocka stworzona przez Klausa Mosettinga. Podczas kiedy Pollock potrzebował do namalowania obrazu około jednego dnia, skopiowanie tego dzieła zajęło Mosettingowi dziewięć miesięcy. Ten czas stanowi także o wartości kopii. Precyzyjne odwzorowanie tego, co ktoś inny z lekką ręką narzucił lub nakropił na płótno, wymaga bowiem niekiedy równie mistrzowskich zdolności.

Uwzględnić należy również fakt, że w procesie kopiowania, bądź naśladowania dzieł innych malarzy, nie zawsze celem jest osiągnięcie wiernego odwzorowania. Gdy do głosu dochodzą czynniki takie, jak styl własny, odmienność zastosowanej techniki, brak możliwości bezpośredniego kontaktu z dziełem, a nawet niewielka zmiana wymiarów obrazu, efektem końcowym nie jest kopia, ale raczej interpretacja własna dzieła. To nader istotne w przypadku prac Alojzego Błędowskiego, który sygnuje je swoim nazwiskiem. Interpretacja „Mony Lisy” może zostać podpisana. To przecież pewna forma hołdu złożonego zarówno Leonardowi, ale również próba pokazania własnej relacji z dziełem.

W „galerii interpretacji własnych” znalazły się dzieła wielkie i pierwszoplanowe nazwiska artystów – malarzy innowatorów, odkrywców, buntowników i rewolucjonistów. To znamienne, że wybór czyta się z jednej strony jako oczywisty, z drugiej zaś odsłania on własne predylekcje autora. Swoje miejsce znalazły tu dzieła, które artyście – interpretatorowi, narzuciły własny świat – świat nastroju i wrażeń, zostawiając kwestie techniczne na drugim planie. Da Vinci, Rembrandt, Rubens, Vermeer czy Picasso, ale również Gierymski, Chełmoński i Boznańska – to jedynie nazwiska wybranych mistrzów, którzy budują „własną historię sztuki” autora.

Nie bez znaczenia jest geneza jego myślenia o „interpretacjach” wielkich dzieł. Autor zwraca uwagę na fakt, że ich „odległość” od widza pozbawia go możliwości zatrzymania się i zastanowienia nad sztuką oraz powrotu do emocji wywoływanych kontaktem z dziełem. Wymiar edukacyjny wystawy staje się w ten sposób bezcenny…

Historyk sztuki Katarzyna Podyma

 

Alojzy Błędowski

Urodził się w Gorzyczkach w 1943 r., w których uczęszczał do szkoły podstawowej. Wykształcenie plastyczne uzyskał, kontynuując naukę w Państwowym Ognisku Plastycznym w Rydułtowach (na jego talent zwrócił uwagę sam mistrz – Ludwik Konarzewski), a następnie od 1960 r. w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych w Bielsku-Białej. W szkole plastycznej zagłębiał tajniki tkactwa. Nauką szkolną przerwał po śmierci ojca, podejmując pracę w Hucie „Silesia”, gdzie kierował oddziałem złocenia. W 1967 otworzył własną pracownię ceramiczną.

Alojzy Błędowski uprawia malarstwo sztalugowe w technikach: olejnej, pastelowej i akwarelowej, wykonuje również rysunki piórkiem. Jest znakomitym rzemieślnikiem – co potwierdza najwyższe wyróżnienie miejscowego cechu - „Złote Ręce”, ale również wytrwałym artystą. Artystą niezwykle wszechstronnym, a przy tym niezwykle wprawnym w technikach, którymi się posługuje. Jest uczestnikiem wielu wystaw indywidualnych i zbiorowych zarówno krajowych, jak i  zagranicznych, na których pokazuje: ceramikę, malarstwo, rzeźbę, fotografię, i rysunek. Uprawia malarstwo w różnych technikach, stosując wielorakie podłoża, w tym: płótno, deska, szkło, porcelana. W jego pracach można dostrzec wpływy kierunków obecnych w sztuce XIX i XX w. Jest znakomitym portrecistą i pejzażystą. Obserwuje rzeczywistość, codzienność, ludzi, otaczające ich przedmioty. W swoich tematach wielokrotnie sięga do portretowania swoich bliskich oraz malowania pejzaży – miejsc dla niego ważnych i tych, które go zwyczajnie otaczają.

Na przestrzeni lat, Alojzy Błędowski zdobywał liczne nagrody i wyróżnienia. Warto wspomnieć o wyróżnieniu uzyskanym za 3 prace w „Galerii Balzaca” w Paryżu 1964 r. na Exposition d’Arts, Graphiques et Plastiques oraz dwa pierwsze miejsca na „II Ogólnopolskiej Wystawie Prac Amatorów Kolejarzy” w Warszawie i Katowicach. W 2016 roku otrzymał żorską nagrodę „Phoenix Sariensis”.

Jest uczestnikiem ponad 35 wystaw.

 

Podobne wpisy

Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że kontynuując przeglądanie tej strony wyrażasz zgodę na zapisywanie na Twoim komputerze tzw. plików cookies. Ciasteczka pozwalają nam na gromadzenie informacji dotyczących statystyk oglądalności strony. Jeżeli nie wyrażasz zgody na zapisywanie ich zmień ustawienia swojej przeglądarki internetowej.